Niektórzy boją się dentysty. Jak to możliwe, jeśli dzisiaj wizyta bardzo rzadko wiąże się z bólem? Czt możemy nauczyć dzieci, że fotel dentystyczny to przyjazne miejsce?
-Pamiętam pacjentkę, która przyszła na wizytę i przez cały czas kurczowo trzymała męża za rękę. A miała około trzydziestu lat- wspomina doktor Hieronim Kasprzak, stomatolog.- Albo pana, około czterdziestki. Stwierdził, że zgodził się na leczenie tylko w znieczuleniu ogólnym. Miałem do wyboru albo go uśpić, albo odmówić leczenia. Inna młoda dziewczyna dotarła do gabinetu z tak zniszczonymi przez próchnicę zębami, że nie było jak ich ratować. Właściwie jedyną rzeczą, którą mogłem zaproponować było usunięcie zębów i wstawienie protezy. Myślę, że wszystkie te przypadki łączy jedno. Strach przed dentystą, który ma swoje korzenie w dzieciństwie- podsumowuje doktor Kasprzak.
Jeszcze kilkanaście lat temu stosowanie znieczulenia w gabinecie stomatologa wcale nie było standardem. A nawet zastosowane znieczulenie nie gwarantowało borowania bez bólu. Był też sprzęt kiepskiej jakości, słabe materiały, a czasami również mało delikatny lekarz stomatolog. Maluch, który siadał z dziurką w zębie na fotelu, wychodził często zapłakany z gabinetu. Jako dorosły człowiek broni się więc przed wizytą, która kojarzy mu się z bólem. Woli przez miesiące łykać leki przeciwbólowe, aby ponownie nie spotkać oko w oko z dentystą.- Trzeba sobie odpowiedzieć na kilka pytań- mówi doktor Kasprzak.- Jak często chodzimy z małymi dziećmi do gabinetu, tylko po to, aby dokonać przeglądu, nie dopiero kiedy boli ząb? Właśnie w takich sytuacjach dziecko doskonale się oswaja z gabinetem. Jak często straszymy dzieci dentystą? Po kilku razach człowiek, który z zasady ma przynosić ulgę, w ich psychice staje się okrutnikiem i sadystą. Chyba nikomu na tym ni zależy?- pyta retorycznie doktor Kasprzak.
Dobrym rozwiązaniem jest odwiedzanie stomatologa regularnie. Mała dziurka, wcześnie wykryta, jest łatwa do naprawienia. Jeśli dziecko odczuwa lęk, można zastosować znieczulenie. Najpierw smaruje się dziąsło żelem, który znieczula miejscowo, później daje zastrzyk w znieczulone wcześniej miejsce. Małe ubytki można nawet naprawić bez użycia wiertła. Specjalistyczne żele usuwają zniszczone powierzchnie zęba, które później się wypełnia. To lepsze od tabletek przeciwbólowych, które tylko maskują problem. Zęba nimi nie wyleczymy. A nawet doprowadzimy go do dużo gorszego stanu.
-Pamiętam jak sam przechodziłem w dzieciństwie wiele stresów związanych z zębami- podsumowuje doktor Kasprzak.- Mam nadzieję, że chociaż część z Państwa podziela mój pogląd na problemy małych pacjentów, bo przecież wszyscy kiedyś nimi byliśmy.